środa, 29 sierpnia 2012

Łośki i inne zwierzaki

Nie ma gości - to teraz my wakacjujemy i odwiedzamy lokalne atrakcje. 
Jedną z nich jest Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie, które zwiedzaliśmy prawie jako VIP-y z prywatnym przewodnikiem. 
Najbardziej urzekły nas łośki... No sami popatrzcie na Biebrzę, Klimonta i ich maluchy:



Kubę najbardziej urzekła .... wiewiórka a Antosia - bobo czyli Bocian, której wiernym fanem został już wcześniej i którego ciągle szuka po lakach. Moje wcześniejsze tłumaczenia, ze bobo poleciał do Afryki okazały się funta kłaków warte, bo w Kadzidłowie nadal są i wcale sie jeszcze do odlotu nie zbierają...








poniedziałek, 27 sierpnia 2012

jakos pusto...

Wróciłam do blogosfery rozleniwiona i chyba bez  pomysłu o czym pisać. 
Czekam wiec na Wasze podpowiedzi.


Tymczasem w poszukiwaniu dobrego jedzenia, które ktoś by nam zaserwował dotarliśmy do Krzyży...
Maja tam malownicze pomosty i jezioro tez ładne ale sama miejscowość odrobinę przereklamowana ale o jedzeniu wole przemilczeć.


 Na naszym ganku zagościły wrzosy. Wrzosy kojarzą mi się z początkiem szkoły, Wam tez?
 
Kolekcja wianków, z tymianku, krwawnika, mchu, i ''samaniewiemczego''.

''Letnicy'' porozjeżdżali się i nastała nostalgia. Pracy nam jednak nie brak. Ogród, tarasy, niektóre detale  w pokojach Szuwarow wołają o uwagę. W Werandzie pozostało malowanie i zrobienie kominka. 
Na  Hubertusa będziemy na pewno gotowi!



Tymczasem pa-pa!!

wtorek, 21 sierpnia 2012

sierpniowe migawki


















 Zaniedbałam bloga ostatnio. To dlatego,  że się przestraszyłam, że lato już odeszło a jak w końcu wróciło to chłoniemy je na zapas i spędzamy cale dnie na zewnatrz. Moje chłopaki postawili namiot i nawet tam noc spędzili (mamo, słyszałem SOWĘ!!!) piknikujemy, sadzimy kwiaty, zbieramy nasiona, wijemy wianki, palimy ogniska, pieczemy ziemniaki, bawimy się z psiakami, pływamy kajakiem, zbieramy grzyby. Wszystko co się da robić na zewnatrz byle nie wracać do domu przed zmierzchem. Efekt jest taki,  że po położeniu się do łóżka wszyscy natychmiast padamy ze zmęczenia i zasypiamy kamiennym snem do samego rana. 
Aaaaa  dobranoc!


na festynie Konika Polskiego w Wojnowie

 
pieczarka czy purchawka?

wtorek, 14 sierpnia 2012

to juz koniec?!








Oj to chyba nie jest już koniec lata??? 
Tak nie lubię tego momentu kiedy wiem ze teraz muszę czekać cały rok na kolejne lato i wakacje.... Maciek już nanosił zapas drewna do naszych kominków a to znak ze się robi zimno i milo jest posiedzieć przed kominkiem.
Tymczasem w Werandzie przybyło jeszcze okno szczytowe. 
Teraz pora na kominek, bedzie jak znalazl na takie deszczowe wieczory!

czwartek, 9 sierpnia 2012

Wojnowo foto-relacja

w drodze do Wojnowa, malwy przy białym błocie na Zameczku to czysta poezja....
 

 
 bociek dziarsko maszeruje wstrzymując ruch uliczny....



las wojnowskich słoneczników, chyba najbardziej fotogenicznych kwiatów na świecie.

Wojnowska Galeria warta zobaczenia




 w środku wsi mały staw na mala przejażdżkę lodka...

Mam dużo szczęścia, bo urodziłam się i spędziłam dzieciństwo w pięknym Wojnowie a teraz mieszkam w nie mniej pięknej Krutyni. Nawet jednak w miejscu, które się zna od urodzenia zawsze można znaleźć coś jeszcze nowego i pięknego. Od dawna się zbierałam aby zajrzeć do Galerii w Wojnowie i wreszcie udało mi się! Urocze miejsce tak jak i jego właścicielka - malarka, która stworzyła kiedyś z upadającego gospodarstwa prześliczne siedlisko z rzeką Krutynią w tle. Akurat jak tam byłam - żurawie nawoływały się  za płotem oddzielającym domostwo od nadrzecznych trzcin... 
Im dłużej tu mieszkam tym bardziej doceniam tutejsza przyrodę i ludzi, którzy tworzą klimat tych wsi....

środa, 8 sierpnia 2012

Nasza Weranda.



Dzisiaj nasi goście mogli już zjeść śniadanie w nowej Werandzie! To wielka chwila dla nas! Jest tu wygodnie, jasno i przestronnie a nasz dom jest juz tylko naszym prywatnym miejscem. Jest jeszcze wiele do zrobienia w Werandzie ale ogólnie prezentuje się ona bardzo fajnie i jest to zdanie ogółu - zaznaczam - nie tylko moje;-))
Zapraszamy do Szuwarow i Werandy na popoludniowa kawe z ciastkiem!

środa, 1 sierpnia 2012

pajęcze impresje

15 minut wiatru = 3 dni bez prądu. 
No powiało u nas ''troszkę'', w Galkowie zerwało dach, na Mokrym i w okolicy są tysiące połamanych drzew a zerwane linie są do dziś naprawiane - taki  jest bilans niedzielnego zefirku ... Zycie bez prądu na wsi krutynskiej (jak pewnie wszędzie)  jest nie do wytrzymania! Jak już prąd wrócił w domu naszym rozległy się szczęśliwe okrzyki: Kuby - BAJKA!, Macka - KAWA, i moje - WODA!
Tak to wyszło czego komu najbardziej brakowało gdy w domu nie było prądu....

powalona lipa tuz przy wjeździe do Krutyni...a poniżej letnie impresje pajęczaków,
a ponizej
jednak natura jest chyba najlepszym malarzem, prawda?

Do usłyszenia!