Na Ranczo Frontiera wybieraliśmy się jak sójki za morze, choć to naprawdę niedaleko nas. Wreszcie - udało się! Bo to prawie wstyd, że mamy pod nosem sery owcze, krowie i kozie znane i cenione na całym świecie bo od Wiejskiej w Warszawie aż po Peru - a przez nas jeszcze nie wypróbowane! Teraz już nie wstyd;-) albowiem sery są zakupione i znajomość z Rusłanem i jego zoną Sylwią nawiązane. Ta sympatyczna para prowadzi ekologiczna farmę w Warpunach niedaleko Mrągowa, tam hodują owce, kozy, a także krowy rasy Jersey. Słyną oni z''serow typu fermier, ktore są zupełnie wyjątkowe. Wytworzone w niewielkiej
serowni, z mleka surowego, z zastosowaniem tradycyjnych receptur i całkowitej
rezygnacji z chemii. Uzyskały certyfikat ekologiczny wystawiony przez
jednostkę certyfikującą EKOGWARANCJA. Potwierdza on, że cały proces produkcji,
począwszy od uprawy ziemi, poprzez wytwarzanie pasz, żywienie, utrzymanie
i dojenie zwierząt, a także proces wytwarzania serów, przebiega z wykorzystaniem
wyłącznie metod ekologicznych. Trafiający do Państwa ser jest zatem produktem
całkowicie naturalnym. Ranczo Frontiera uzyskało pozwolenia weterynaryjne
na produkcję oraz sprzedaż serów. Spełnia także wymogi dobrostanu zwierząt".
Moim ulubionym serem okazał się być ser oczy młodo-dojrzewający. Nie ja jedna doceniłam ten ser i inne, o Frontierze każdy seroznawca słyszał, nawet nasz były premier Tusk jest ich wielkim wielbicielem i je obecnie zachwala w Brukseli na salonach. Sery z Frontiery sa znane na targach z eko-zywnoscia, pojawiaja się na wielu na akcjach ze slow-food, były tez wielokrotnie pokazywane w TV, pisano o nich w wielu gazetach, a telefon Rusłana i Sylwii się urywa, oni reklamy już na pewno nie potrzebują! Chcą nawet na Frontierę przysłać studentów nawet z bardzo odległych krajów na praktyki przy produkcji serów. To się nazywa sukces! Szczere gratulacje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz