niedziela, 25 października 2015

Liscie





Jak widzicie na załączonych obrazkach - tworzymy. Długie wieczory i dywany kolorowych liści obok nas sprzyjają takiej właśnie twórczości. Dzieci po powrocie ze szkoły cieszą się na widok rozpalonego kominka, zapachu ciasta i kakao. Milo spędzamy czas patrząc przez okna na nasze pożółkłe brzozy targane październikowym wiatrem. I jak się tak trochę pomyśli to bardzo dobrze, ze mamy 4 pory roku, takie kolorowe i przynoszące zmiany w naszym zachowaniu, ubraniu, odżywianiu, spędzaniu czasu. Zanim zaczniecie narzekać na listopadową słotę wyobraźcie sobie np taką Islandię gdzie przez pol roku duje tak silny wiatr, ze unosi w gore osoby o wadze 80kg albo Szkocję gdzie pada non stop przez 8 miesięcy, Norwegię gdzie pol roku jest ciemno przez całą dobę albo nawet Australię gdzie w upały ubieracie choinkę! No i sami powiedzcie czy na tym tle mamy aż tak źle???


W tym optymistycznym nastroju machamy Wam z Krutyni - pa! pa! pa!

wtorek, 20 października 2015

Szkocja

Szkocja to dla nas bardzo specjalne miejsce. Ale o tym dlaczego - zaraz a najpierw - dlaczego właśnie teraz skoro w Szkocji byliśmy 10 lat temu. Ano jesienią mam zdecydowanie więcej czasu, robię więc rożne rzeczy między innymi przeglądam zdjęcia ze starych dobrych czasów:-)) Zdjęć ze Szkocji mamy wiele, bo krajobrazy zachwycały nas niezmiennie  przez 8 miesięcy pobytu tam. Niesamowity krajobraz górski, wyludniony, za to wielką ilością wodospadów, strumyków, lochów czyli jeziorek, murków granicznych zapierają dech w piersi i w zasadzie można by fotografować wszystko. Oglądając te miejsca znowu poczułam piękno tej surowej krainy i postanowiłam podzielić się wspomnieniami i zdjęciami tu na blogu. 


Patrząc na oba zdjecia można by pomyśleć, że to tani landszafcik namalowany przez  kiepskiego malarza a jest to standardowy widok w Szkocji. 
Tu są to okolice Fortu William.

Szkocję można pokochać za wiele rzeczy, ale głownie za ciszę, wyludnione tereny, które można samemu odkrywać i podziwiać do woli. Odkrywanie polega na wyszukiwaniu na mapie jak najmniejszej drogi, w praktyce to są wąziuteńkie dróżki na jeden samochód z mijankami co jakiś czas. Można jechać w ciemno a taka dróżka doprowadzi nas z całą pewnością do jakiegoś super miejsca. My nigdy się na tych dróżkach nie zawiedliśmy. Jedyne co może zawieść to klocki hamulcowe gdyż pokonuje się duże różnice wysokości, nasze klocki były do wymiany po paru miesiącach takiego jeżdżenia.
 

Tak - poniżej to TEN MOST!!! - Harrego Pottera, tylko że wtedy, gdy robiłam to zdjęcie to jeszcze nikt o nim nie słyszał.

Takich bajkowych mostów jest więcej, jak ten omszały poniżej, który czeka na swego gnoma, skrzata tudzież innego trola:-)

Góry Szkocji są mniej więcej jak nasze Bieszczady jeśli chodzi o ich wysokość ale zupełnie bez drzew i dlatego widoki są bardziej spektakularne, za to wszędzie jest okropnie mokro, zbocza gór są nasączone jak gąbka od ciągle padającego deszczu. Tu dochodzimy do punktu dlaczego można znienawidzić Szkocję i wyjeżdżając z niej obiecać sobie, ze się tu już nigdy ale to nigdy nie wróci. W Szkocji bowiem albo non stop pada - albo mży, albo leje, albo zanosi się na deszcz, albo kropi, albo popaduje, albo jest sztorm, albo sypie śnieg i tak w kolko. Na szczęście 10 lat wystarcza aby te uczucie niechęci na tyle przygasło aby chcieć zobaczyć znowu ten skądinąd piękny kraj :-))
            
Musieliśmy się nieźle nagimnastykować aby uchwycić piękne krajobrazy bez deszczu....


Ale każdy zdobyty szczyt to chwila euforii poparta zaduma nad cudowna natura......

Zastanawiałam się czasem czy mogłabym tak tu na stale zamieszkać, tak pośrodku niczego? Pociągające ale, no - sama nie wiem....
    Szkocja surowa, majestatyczna, wymagającą....







No to na sam koniec wyjaśnię dlaczego Szkocja a szczególnie ta dolina jest dla mnie i Macka tak ważna. Otóż to w tych pięknych okolicznościach mój Maciek mi się oświadczył na wielkim głazie, gdzie zresztą i sam Braveheart ze swą ukochaną cwałował przez góry i doliny. Myślę ze fajnie będzie znowu tam kiedyś pojechać i sprawdzić jak się ma ten głaz:-))

środa, 14 października 2015

Jesiennie w Szuwarach

I tak nastala jesień. Szybko przyszły mrozy nawet do -8 w porywach, przez które cały nasz piękny ogród w ciągu jednej nocy padł...  Zal było roślin, które w najlepsze sobie kwitły... Stwierdziliśmy tym samy, że sezon definitywne można uznać za zamknięty i w ciągu paru dni zwinęliśmy wszystkie leżaki, hamaki, stoły i krzesła ogrodowe, piaskownicę, domek do zabaw a także trampolinę... Trochę smutna jest ta chwila zwijania się... Taka kolej rzeczy.... Za to jest bardzo spokojnie i cicho, jesiennie kolorowo, no i znowu dużo biegamy - niechybnie wchodzimy w etap wyciszenia Szuwarowego, wrzucamy na drugi bieg i wolniutko toczymy sie w kierunku zimy... Poki co jeszcze szukamy kasztanów, zbieramy liście, spacerujemy, palimy ogniska, wycinamy pozostałości traw i bylin ocalałych po ostatnich przymrozkach. Powoli kominek oraz koce wracają do łask, a do tego kubek dobrej herbaty z miodkiem krutynskim .... Znowu lenie kurtki i buty przewędrowały z garderoby do kufra a wyszły z niego  te cieplejsze i od razu garderoba ciasnawa się zrobiła.... 

Takie coroczne rytuały tez maja swój urok:-)










 Dzisiaj z Okazji Dnia Nauczyciela dzieci miały wolne:-)) W sumie to bardzo dobrze wyszło! Spędziliśmy ten poranek na pracy w ogrodzie, a potem w nagrodę za ciężką prace - w Aquaparku w Mikołajkach. Dzieci na szczęście bardzo lubią pracę w ogródku, bo są zachęcane do tego w szkole no i nie bez znaczenia jest na pewno moje i Macka zamiłowanie do tych prac. Kuba i Antos sami zbierają rożne nasionka i je spotem sadza, maja zielniki, znają wiele nazw roślin i maja nawet swoje zagony gdzie wiosna oraz latem hodują tam swoje rośliny. Kuba zasadził już nawet własne drzewo!




Pa pa!

niedziela, 4 października 2015

Fajne Miejsce

Ilekroć się wybieram na dłuższy, krótszy czy nawet tylko weekendowy wypad szukam dla nas fajnego miejsca na pobyt. Dla mnie bardzo ważne jest aby było ładnie, z klimatem, czysto, milo .... niby nie tak wiele a jednak ze świecą  takich miejsc szukać nad naszym morzem. Nasze nadmorskie kurorty straszą okropną chaotyczną zabudową, bez składu i ładu, gdzie super-nowe miesza się z post-komunistyczną zabudową, gdzie chaszcze sąsiadują z nowoczesnymi penthousami. gdzie kiczowate budki z jadłem i napojami stoją w rzędzie z jeszcze bardziej koszmarnymi budami z pamiątkami.... a dodatkowo wszędobylskie reklamy. KOSZMAR! Na szczęście jest nadzieja, jest parę miejsce, które spełniają moje wszystkie wyszczególnione powyzej wymagania. Takim jest "Fajne Miejsce" w Dębkach, zacznę od tego: co za nazwa! Ujmująca i trafiająca w samo sedno:-)) Brawo już za nazwę! A potem tylko lepiej! Kolory morskie, akcenty marynistyczne, których na tej szerokości oczekuje (a nie zakopiańskich tak popularnych jak Polska długa i szeroka), cudny plac zabaw dla dzieci, domki w pełni wyposażone do wygodnego życia nadmorskiego a do tego jeszcze niespodzianka w postaci tratwy zacumowanej na kanaliku za płotem. CZAD!!!
















Oprócz niezaprzeczalnej urokliwości Fajne Miejsce jest dokładnie przemyślane, domki sa bardzo dobrze wyposażone, od parasoli, przez parawany, suszarki, grzejniki, każdy ma własny pilot do bramy wjazdowej oraz kod do furtek prowadzących nad morze i na główną ulice. Dzieci maja przemiły plac zabaw a nawet kino letnie pod chmurka. Czego można chcieć więcej? Aby takich miejsc było więcej! Ot co!

Polecam Wam Fajne Miejsce w Dębkach!