piątek, 28 marca 2014

żabi szlak


                                                                                                                   



Wróciły bociany, przylaszczki zakwitły a żaby wyszły na swoje gody, WIOSNA pełną parą.
Tak pięknie pachnie ziemia i woda, tez wiosennie.
W tym roku będzie piękna zielona Wielkanoc!
Do zobaczenia na szlaku Krutyni.

sobota, 22 marca 2014

Rajd rowerowy

Dzisiaj w Rucianem Nidzie odbył się wiosenny Rajd Rowerowy, organizowany już cyklicznie przez grupę zapaleńców, którzy organizują tez spływy Nidką zimą, a także wypady na biegówkach. Zawsze mnie cieszą takie akcje,  bo to znak, że komuś coś się chce robić i to tam najpewniej można spotkać fajnych,  pozytywnie zakręconych ludzi. Jak np Pan Boguslaw Oleinski, który np w zeszłym roku pokonał 304 km w 16 godzin. Podczas rajdu znalazł chętnego na wyprawę rowerową do Gdańska, jak ich znam to pewnie nie zajmie im to więcej niż dobę;-) Szacunek tym większy, że mówimy tu o ... pradziadku, po którym zresztą wieku nie widać.

Trasa rajdu  nie była forsowna, bo liczyła jedynie 15 km i wiodła  z Rucianego-Nidy przez Wólkę do Wigryn a potem przez Guziankę do Rucianego. Pogoda była wymarzona na rowery, więc nie dziwne, że zebrało się aż 40 miłośników dwóch kół. Świat widziany z tej perspektywy jest zupełnie inny, ileż razy jechałam tamtędy samochodem i przemknęłam nie widząc ani domów, ani ogródków ani innych szczegółów, które z dwóch kol były jakby odkrywaniem na nowo moich okolic. W niektórych z nich - jak Wólka nie byłam ze 20 lat. Wiele się tam zmieniło i mam wrażenie, że ogólnie na lepsze, choć czasem żal widzieć tak piękne budynki jak np stara szkoła czy młyn w Wygranych, które od wielu lat stoją puste i niszczeją.Właśnie w Wigrynach mieliśmy postój nad zatoką jeziora Bełdany, zresztą też w miejscu, które darze wielką  nostalgią, bo tam w dzieciństwie jeździłam z rodzicami i rodzeństwem popływać  i na pikniki... W sumie nie byłam tam od tego czasu aż do dzisiaj... Nad jeziorem było przygotowane ognisko z kiełbaskami, a wcześniej jeszcze odbyła się krótka sesja jogi, bo i jogini się znaleźli w grupie pozytywnie zakręconych. Nabrałam wielkiej ochoty na warsztaty jogi, które są organizowane regularnie w Mrągowie a czasem i w Rucianem Nidzie.

Dla mnie jednak największą atrakcją tego rajdu jak i całego dnia było spotkanie z bardzo szczególną osobą: Katarzyną Enerlich. Od jakiegoś czasu zaczytuję się w jej książkach i żałuję tylko, że tak późno ją dla siebie odkryłam choć pisze już od wielu lat o naszych Mazurach, a głównie o Mrągowie i okolicy. Odkąd przeczytałam "Prowincję Pełną Marzen" otworzyły mi się oczy i na moje stare Mrągowo jak i wszystkie inne miejsca z jej książek spojrzałam zupełnie inaczej.  Mrągowo zawsze mijałam w pospiechu niewiele się zastanawiając nad jego historią czy architekturą. Teraz odkrywam je na nowo dzięki właśnie Katarzynie Enerlich, która we wspaniale prosty i ciepły sposób pisze o ludziach, których tu i teraz mogę spotkać jak i tych którzy byli tu w czasach pruskich. Katarzynę Enerlich odnalazłam na FB, potem odkryłam jej blog i w końcu napisałam maila uważając - jak się później zresztą okazało slusznie, ze to musi być bratnia dusza. Dostałam szybko odpowiedz i zaczęłam planować spotkanie, które zrealizowało się dużo szybciej niż myślałam, bo  właśnie na dzisiejszym rajdzie.

Po prostu piękny dzień!

 








piątek, 21 marca 2014

WIOSNA!

Co za cudny  dzień, godny bycia pierwszym Dniem Wiosny! Dla mnie to sama radość być wreszcie na zewnątrz i móc grzebać w ziemi. Owszem - trochę wieje i owszem ma padać kolejny tydzień, ale DZIŚ jest pięknie i tylko to się liczy. Zresztą deszcz też jest nam potrzebny, po nim przy odrobinie ciepła wszystko ruszy i na Wielkanoc będzie zielono! Mam wrażenie, że na zimę jakbym ''przysnęła'' a teraz odżywam jak wszystko w naturze i od razu wraca mi chęć do działania! Obeszłam  "szuwarowe włości'' aby wypatrzeć  wszystkie oznaki budzenia się ziemi do życia. Oto co zobaczyłam:



 Krokusy
cebulica syberyjska

 Porzeczka
 Szczypior Siedmiolatka

 Kompozycja wiosenna od Gosi, dziękuje!

 Zawilce

 Bazie

Aby nie było tak słodko: są i zielska do wypielenia


I bratki

A jutro - jak pogoda pozwoli- czeka mnie wyprawa rowerowa z niespodzianka!
A wiec do zobaczenia!

poniedziałek, 17 marca 2014

w marcu jak w garncu

Oj zaniedbałam bloga! To nie lenistwo - to choroba tak zawirowała nam życie, a do tego jeszcze gdy miałam zamiar szukać oznak wiosny do bloga - to wróciła zima ze śniegiem i mocnym wiatrem.  A już wydawało się tydzień temu, że mamy wczesną wiosnę! Musimy jeszcze trochę poczekać na tę prawdziwą ciepłą wiosnę. Tymczasem powstał nowy taras przy werandzie oraz została wstawiona część okien dachowych.

Sami popatrzcie na postęp prac:




Mam nadzieje, że następny wpis będzie kolorowy, zielony taki aż zatęsknicie za Mazurami, za Krutynia!
Do zobaczenia!

środa, 5 marca 2014

to i owo

Nowa perspektywa otworzyła się do fotografii a stały się nią schody prowadzące do pokoju nad Werandą. Schody gotowe, teraz kolej na okna, drzwi i taras. Pogoda sprzyja pracom, a przecież rok temu mieliśmy metrowe zaspy o tej porze!

Chyba powoli zacznę wysiewać  dymkę, bób, jarmuż, sałatę   i inne odporniejsze rośliny. Trawa tez dobrze zniosła zimę i nie ma placków pośniegowych jedynie wydeptane przez nas ścieżki .

Wygląda na to, że Wielkanoc będzie kolorowa tym razem a nie biała! Zapraszamy więc bardzo serdecznie do spędzenia jej u nas. Tym bardziej, że mamy specjalną ofertę: przy pobycie minimum 3 dniowym 4-ta doba gratis!

Do zobaczenia w Szuwarach!