piątek, 21 grudnia 2012

***************

No i nie nastąpił jednak ten zapowiadany koniec świata, to dobrze w sumie;-) zapowiadana odwilż tez się nie pojawiła za to jest siarczysty mroź, tu dochodzący właśnie do -20 stopni.... 
Ech nie znajdziesz wiele prawdy w dzisiejszych mediach;-)) t

U nas jak pewnie w wielu innych domach pachnie kapusta, mandarynkami, bakaliami... i choinka. 
Jak tu nie lubić magii tych świat...

 Powyżej oryginalna choinka Kuby, wykonana przez Macka a zainspirowana znaleziona podobna na ''spince''... bardzo ekologiczna taka choinka i nie spypie sie;-))

a to stroik nieekologiczny i sypiący się ale za to pachnący lasem

 ''Odwilż'' na Mazurach;-))

 Macko porwany przeze mnie do zachwycającego lasu.... na podziwianie czap na drzewach jak poniżej ale i zasp półmetrowych już... Bez śniegowców ani rusz!


 A ta choinka czeka na dostawę lampek


to chyba będzie mój ostatni wpis przed świętami a wiec: 
ABYŚMY WSZYSCY TEN CZAS SPĘDZILI MILO, ZDROWO I WESOŁO!
I do siego!!!

 

wtorek, 18 grudnia 2012

Swiateczna Weranda

Dzyń dzyń, Święty Mikołaj już blisko...

 Zeszłej nocy dosypało śniegu, kolejne 20cm!

 Maciek znowu odśnieża nasze ''hektary'' plus trampolinę nadmiernie obciążoną


 Weranda z zewnatrz


I nowe oblicze Werandy w środku.




No i jak?

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Bajkowo


 
Brnę przez krutyńskie śniegi i zaspy 

Nasz domowy skrzat tez utonął w śniegu

 Choinka Werandowa czeka na udekorowanie, domowa już jest gotowa.


Ślicznie wygląda las jak i cały nasz ogród tonący w śniegu. 


Szkoda, ze idzie odwilż i na same Święta będzie chlapa! 
Teraz jest po prostu bajkowo, lepimy bałwany, jeździmy na sankach oraz dekorujemy nasze 3 budynki.
Weranda jest już ocieplona i pomalowana, Szuwary już są tez po liftingu. 
Teraz aby ując to elegancko: 
nastąpiły prace polerowania powierzchni płaskich 
czyli po ludzku: wielkie SPRZA-TA-NIE, a po farbie to nie jest za fajne zajęcie;-(
Ale potem już tylko Święta i wszystko mile co z tym związane!


 

wtorek, 11 grudnia 2012

Cake therapy

Dzień tak szybko się kończy, że chcemy czy nie spędzamy większość czasu w domu, a dokładnie krążąc pomiędzy kuchnia a sofą przy kominku. I powiem Wam, że nic tak nie poprawia nastroju w takie dni jak bułeczki cynamonowe z nutką kardamonu jedzone przy miłym ogniu. Polecam taka terapię ciastkową;-)


Choinki już zamówione, w liczbie mnogiej - bo u nas teraz wszystko dekoruje się: nasz dom, Szuwary i Werandę.W tym roku mam tez kilometry girland do wykonania, więc już chyba w tym tygodniu zacznę ich produkcję. Te wszystkie przygotowanie są czasem milsze niż same święta, bo te mijają tak szybko a rożne przyjemności około-świąteczne można dawkować sobie przez cały grudzień. 






piątek, 7 grudnia 2012

Zima!

u

Uuuu-hu-ha ale zimno się zrobiło!
Za to słonecznie i tak ... magicznie, czas wyciągać nauszniki (a na nos-niki są tez? bo przydałyby się niektórym, patrz poniżej komu) i sanki.



Powyżej Maciek z ekipą ociepla Werandę,
a poniżej stolik z krzesłami, 8 takich zestawów przyjechało aż z Anglii a do tego ''uczestniczyły'' w tegorocznej olimpiadzie. Lubię jak rzeczy maja swoją historię, a te niejedno na pewno widziały;-))


Kolejne moje zamówienie  i kolejna udana reprodukcja kalendarza adewntowego.
Pomysł zaczerpnięty ze strony www.namiotle.pl/ 
a wykonane przez niezawodna przy takich zamówieniach mamę Macka. 
Chłopaki dostają codziennie jednego cukierka,  
a wiedzą ile zostało do  Świąt dzięki specjalnej ... brodzie do podcinania każdego dnia.

Zdjęcie wyjaśni o co chodzi.



An-Tosiek w ''Szuwarach'' pozdrawia Was wszystkich!

środa, 5 grudnia 2012

Sorry....


Tym razem tak długą przerwę na blogu wymusił na mnie on sam, gdyż nagle nie pozwolił mi wstawiać więcej zdjęć! Zgroza, co to za blog bez zdjęć? Nuda!
W końcu udało się ten problem przejść i mogę znowu snuć nasza opowieść krutynska.
W okresie absencji blogowej udaliśmy sie do miasta Wawy i Krakowa aby przypomnieć sobie co znaczy wielkomiejskie życie! W poszukiwaniu smaków i inspiracji przemierzyliśmy wiele kilometrów do najróżniejszych restauracji, kafejek, winiarni, sklepów oraz koncept-storow;-)) 
Z Warszawy najbardziej do gustu przypadł nam Sam i tamtejszy sklepik, a takze Charlotte i Sokotra a w Krakowie kafejka Camelot ze sklepem Lulu, 
Wygląda, na to ze łączenie sklepiku z kafejka to obecnie modny trend, i to podoba mi się!


 Charlotte w Krakowie. 3 poziomy, jeden wielki stół, pyszne pieczywo, marmolada pomarańczowa, proste kanapki, granola i bajgle oraz pyszna kawa, czego można więcej chcieć? 
Myślę ze to bardzo dobry pomysł na śniadanie w Werandzie!


 Powyżej Kraków w rytmie Bregovicia a poniżej Sam z prostym i ale jakim pysznym menu!


Wpadliśmy  i do Flaming&Co, znowu sklepi i restauracja obie warte zobaczenia. Chętnie przeniosłabym taka podłogę i kosz do siebie...No i wszystkie tamtejsze lampy....


Dla mnie super przykład jak można zaaranżować ciekawie wejście do kwiaciarni, poproszę o więcej takich!

 Kolejna inspiracja, snopek słomy, plus gałązki jagód, proste ale jakie efektowne!

 Camelot to cudne miejsce, nie wiem co bardziej komplementować, jedzenie czy wystrój bo oba powalają z nóg, pozytywnie oczywiście!

 Zejscie z Lulu do Camelot.


 Zawsze cieszą moje oczy takie wbudowane witryny sklepowe.
Wtedy czuje się jak w zachodniej metropolii...
No i szyldy, Kraków i szyldy to długa i piękna historia, już zamawiam od Mikołaja najróżniejsze szyldy.


 Wianki sama pletę i zawsze szukam na nie nowych pomysłów, a w Krakowie jest ich na peczki!

 Jeszcze raz Camelot. I kolejna malownicza witrynka



A tymczasem w Szuwarach malują się ściany, ociepla się Weranda i powstają inne ciekawe rzeczy ale o tym cdn.... Zapraszam wytrwałych czytaczy na juz bardziej regularne wpisy!
Dobranoc!

PS A skarpety już wiszą przygotowane dla Mikołaja???