wtorek, 30 grudnia 2014

Do siego!

No i przymroziło nas na koniec roku, dziś z rana było -16 stopni. W porównaniu do temperatury świątecznej jest różnica prawie 27 stopni!!! Ale za to mamy pyszne słońce i leciutki śnieg. Do biegania lekko za zimno ale na spacery wprost idealnie. Dzisiaj po spacerze, z którego są poniższe zdjecia, panowie we wsi skwitowali, ze kosmetyczka mi już nie jest potrzebna bo rumieńce mam jak ta lala:-))









Kończy się rok - czas na podsumowania. W Szuwarach 2014 rok można zaliczyć na plus, nawet duży. 
Dobra pogoda, dobra frekwencja, dobre wibracje. 
A my powoli wrastamy w krutynski krajobraz, rozpoczęcie nauki w lokalnej szkole przez naszych chłopaków tez jest czynnikiem scalającym nas ze społecznością. 
Słowem kończymy ten rok pozytywnie, z uśmiechem i nadzieją na kolejny tak samo dobry albo i lepszy!

DO SIEGO ROKU KOCHANI!

Ach!!!!!!!!!!!!!!!!!! No i  bawcie się prawdziwie szampańsko jutro!!!!!!!!!!!!!!
Kasia, Maciek i chłopaki!

sobota, 20 grudnia 2014

Święta.

Za parę dni Święta. Na termometrze +11, jest zielono a las od mocnego dziś wiatru szumi groźnie w ostępach.  I tak szybko robi się teraz ciemno....... Śnieg na pewno dodałby uroku i trochę jasności w ten świąteczny czas  i odczarował nasz posępny las ale z drugiej strony możemy biegać bez ograniczeń i żyje się nam tu łatwiej bez zasp śniegowych.... Myślę, ze jednak w styczniu jak co roku zima sobie przypomni o nas.

Tymczasem dzieci maja już wolne, w domu pachnie kapusta, choinka ubrana, kosze z prezentami są już gotowe, kartki dawno wysłane. Pozostaje parę drobnych zakupów, trochę gotowania i pieczenia, oraz coroczne napisanie indywidualnych życzeń dla specjalnych gości Szuwarowych. Cieszę się z tego mojego prywatnego zwyczaju i nie traktuję tego jako obowiązku, mam bowiem każdemu z naszych powracających gości coś do powiedzenia i coś do życzenia. Nasza lista powiększa się corocznie i to tez mnie cieszy.

Maciek właśnie wycina karmniki w swojej nowej pracowni, chłopaki utworzyli sobie domek z kocy, poduszek i czego tam jeszcze - dziś zamierzają spać w nim ja się zabieram do pisania liścików do WAS!!!

A teraz wszystkim tu zaglądającym dedykuję  te zdjęcie zeszłoroczne i najlepsze życzenia Udanych Świat Bożego Narodzenia.







Ho! Ho! Ho!- Wasze Mikołaje z Krutyni!

niedziela, 7 grudnia 2014

Bieg Mikolajkowy

Jeszcze czuję endorfiny w krwiobiegu po dzisiejszym biegu Mikołajkowym w Mikołajkach. Ja wraz z Elą pobiegłam dyszkę a Maciek ambitnie polmaraton. Bardzo jesteśmy zadowoleni z biegu i to nie tylko z powodu hormonów peptydowych ale tez z uzyskanego czasu. Poza tym jest zadowoleni z siebie, z pokonania wrodzonego lenistwa i z ruszenia się z wygodnego fotela przed kominkiem. To jest zawsze najtrudniejszy moment biegania, aby właśnie wyjść z domu/łóżka/fotela/4cieplych ścian. Potem jest fajnie, a po 3 km nawet super fajnie! Poza tym bieganie dość często służy rożnym dobrym celom,  jak np charytatywny bieg Spartan dla chorej Zosi. 

Juz od samego patrzenia na tego Spartanina robiło się zimno! 



 

Czipy do mierzenia czasu



Kolejny bieg jaki jest przed nami to bieg w Kruklinach, raczej w formie zabawy przedsylwestrowej, z przebieraniem się, szampanem i luźnym podejściem do kwestii uzyskanego czasu. Bieganie jest fajne, tych co biegają przekonywać nie muszę a tych co nie biegają i tak nie przekonam. Dopóki nie ma zasp półmetrowych i lodu na trasie wolę zdecydowanie jesienno zimowe bieganie niż letnie przy nawet średnich temperaturach...
 My już po biegu! A Maciek niecałe 50 minut później kończy swój półmaraton z jego nowym rekordem życiowym! 1.52! Wow!



To co? We wtorek dalej biegamy! Do zobaczenia na trasie!

poniedziałek, 1 grudnia 2014

wakacje

Doszły mnie słuchy, że zaglądacie na bloga a tu wielkie NIC. Bardzo przepraszam wiernych czytelników mego bloga ale w te krótkie i dość zimne dni czas nam schodzi głównie na bieganiu porankami a potem już tylko na siedzeniu przy kominku. A wtedy sobie gramy, malujemy, czytamy i ręcznie-tworzymy. Słowem niewiele ciekawego dla blogowiczów ;-) Wpis jednak raz na jakiś czas się należy a więc pokażę Wam jak powoli wchodzimy w nastroje świąteczne.



A więc powstał wianek ale taki jeszcze niezupełnie świąteczny choć powoli zmierzający w tym kierunku.
Plus parę doniczek w zielono - czerwonej kolorystyce. Mamy już sporo napieczonych pierników, które zapełniły parę świątecznych słojów oraz parę pudelek na hampersy świąteczne o których, pisałam post wcześniej. Skrzyneczki są już gotowe jak i częściowo ich zawartość, na razie zdradzę tylko wygląd samych hampersow made by Maciek oczywiście.


      

Wycięliśmy też  śnieżki do pokoju chłopców, pracujemy nad strojami do jasełek, aha ! wisi też gotowy kalendarz adwentowy, z którego każdego ranka chłopaki wyciągają coś słodkiego i tak aż do samych Świat. I tak to w Krutyni czas płynie nam bardzo leniwie ...........w zasadzie to chyba mamy WAKACJE!!!

Pozdrawfki!

czwartek, 13 listopada 2014

Christmas Hampers

Wiem - wiem, do Bożego Narodzenia mamy sporo czasu ALE jeśli NIE CHCEMY stresu grudniowego pod tytułem PREZENTY warto już teraz sobie siąść z kartką i długopisem i wypisać co komu byśmy chcieli podarować i już zakupić, opakować a potem ju tylko się cieszyć Świętami. Moj pomysł na prezent wymaga więcej czasu i tym bardziej należny zacząć przygotowania. To jest tzw hampers czyli kosz/pudło/słoik z prezentami ale UWAGA: własnego wyrobu. To mogą być ciasteczka, suszone owoce, własnego wyrobu wianek, pierniki przygotowane z dziećmi, czatneje, nalewka, pesto, paluchy parmezanowe, gwiazdki czekoladowe, słoik z masa do wyrobu ciasteczek, suszone zioła, mydło własnego wyrobu czy nawet krem, sol ziołowa, oliwa z ziołami, sol albo peeling do kąpieli  i tak można bez końca wyliczać. Co kto lubi robić i w czym jest dobry, u jednego będzie to własnoręcznie udziergany ocieplacz na kubek u innego własnoręcznie wycięta deska do serwowania potraw czy świeżo uprażona granola...- trzeba tez wiedzieć czym się sprawi przyjemność obdarowywanemu ale myślę, że KAZDY doceni prace włożoną w wykonanie prezentu, pomysł i zaangażowanie a przy pięknym przystrojeniu kosza nie ma opcji zawodu.
Moje prezenty dopiero się robią i nie chce przedwcześnie zdradzać co wybrałam z powyższej listy ale na pewno sie pochwale w odpowiedniej chwili.

Tymczasem - do roboty! pa!




Wszystkie zdjecia pochodzą z internetu.

niedziela, 9 listopada 2014

Bagna, mgly i horrory!


Bagna, trzęsawiska i mgła - klimat jak z Psa Baskerville'ów Artura Conana Doyle, a to tylko nasze Mazury, choć na spacerze przez bagniska też towarzyszyła nam mało horror-owa Lola. Bardzo lubimy takie zamglone pejzaże i czasem po prostu idziemy w siną dal bez mapy, celu i planu. Ot tak - aby nacieszyć się ciszą, choć z dziećmi jest to awykonalne, pochłaniać zapachy lasu i parujących łąk. I dokonać małych odkryć: np małego bajorka w środku lasu, na które ktoś przywiózł sobie łódkę i łapie ryby. Albo wycięte trzciny poukladne w stosy, ciekawe po co? Nasze małe proste radości, których na nic byśmy już nie zamienili. I znowu sobie przypomnieliśmy o Anglii i tamtejszych spacerach, które są obowiązkowym punktem programu każdego rodzinno-przyjacielskiego spotkania w długie weekendy. Po paru milach w obowiązkowych kaloszach z kijem i sfora psów Anglicy kończą swój spacer ciepłym posiłkiem w małym wiejskim gastro-pubie, których są nawet ''pośrodku niczego'' . My swój spacer zakończyliśmy w Krutyni, przy naszym kominku z gorącą szarlotką i tez jest dobrze:-)) 

Have a nice weekend!






sobota, 25 października 2014

Majdan

Nasz Majdan jest zielony, nie ma na nim barykad i  żadnych walk na szczęście, jest za to ''agroturystyczne gospodarstwo ekologiczne na świeżym powietrzu''. Majdan jest przepięknie położony, tuz obok Wojnowa ale z dala od jego zabudowań, wśród falujących pagórków, z naturalnymi bagienkami i porosły starodrzewiem. Tam jest magia! Cudowna przestrzeń niezakłócona żadną paskudną architekturą ...  Ponad 100 lat temu był tam żeński klasztorze starowierski, który spłonął od uderzenia pioruna na początku XX w. Starowiercy zawsze szukali miejsc odosobnionych, ale też wyjątkowo urokliwych ... Czasem zbaczam z trasy Rucina Nida - Krutyń tylko po to by popatrzeć na te malownicze pagórki z konikami....

Obecnie na Majdanie mieszka jedna rodzina p. Niedbalskich, którzy od wielu lat zajmują się zwierzętami, prowadzą rożnego rodzaju warsztaty dla młodzieży, ale przede wszystkim jazdę konną na koniku polskim. Dzisiaj odbył się na polach Majdanu jak co roku o tej porze Hubertus. Pomimo dość przejmującego chłodu pięknie świeciło słońce a lisia kita nie dala się dzisiaj łatwo złapać. A potem było ognisko z kiełbaską i pysznym bigosem i hitem dla mnie czyli herbata z samowaru! Kupuję te idee;-))






Dziękujemy za miły dzień i piękny poczęstunek!

I do usłyszenia blogowicze!