niedziela, 9 listopada 2014

Bagna, mgly i horrory!


Bagna, trzęsawiska i mgła - klimat jak z Psa Baskerville'ów Artura Conana Doyle, a to tylko nasze Mazury, choć na spacerze przez bagniska też towarzyszyła nam mało horror-owa Lola. Bardzo lubimy takie zamglone pejzaże i czasem po prostu idziemy w siną dal bez mapy, celu i planu. Ot tak - aby nacieszyć się ciszą, choć z dziećmi jest to awykonalne, pochłaniać zapachy lasu i parujących łąk. I dokonać małych odkryć: np małego bajorka w środku lasu, na które ktoś przywiózł sobie łódkę i łapie ryby. Albo wycięte trzciny poukladne w stosy, ciekawe po co? Nasze małe proste radości, których na nic byśmy już nie zamienili. I znowu sobie przypomnieliśmy o Anglii i tamtejszych spacerach, które są obowiązkowym punktem programu każdego rodzinno-przyjacielskiego spotkania w długie weekendy. Po paru milach w obowiązkowych kaloszach z kijem i sfora psów Anglicy kończą swój spacer ciepłym posiłkiem w małym wiejskim gastro-pubie, których są nawet ''pośrodku niczego'' . My swój spacer zakończyliśmy w Krutyni, przy naszym kominku z gorącą szarlotką i tez jest dobrze:-)) 

Have a nice weekend!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz