środa, 26 sierpnia 2015

Lato lato i po lecie!




 Przy przenosce dziewczyny sprzedają własne rogaliki, czekoladowe lub z twarożkiem, jeszcze cieple!


Koniec sezonu letniego i wakacyjnego kończymy  jak co roku rodzinnym spływem po Krutyni. Rzeka już prawie opustoszała, poniżej młyna nie ma wcale kajakarzy... Poziom wody obniżył się znacznie, wystają głazy i kłody, których wcześniej nie było nigdy widać, kajak szoruje miejscami po  dnie, potworzyły się mielizny i mini-wysepki... Czasami trzeba zejść i pchać kajak... W zasadzie woda najwyżej sięga do kolan ... A jak wyschnie nam Krutynia?????





Przed Rosochą urządziliśmy postój połączony z piknikiem i ostatnim chyba kapaniem się w tym roku.

A to już Rosocha i żegnający nas Dziad Krutynski....... A wiec do następnego roku, lata i wakacji miłośnicy Krutyni.

piątek, 14 sierpnia 2015

Zabawki chlopakow

Przekornie piszę tu o zabawkach, bo pojazdy wojskowe bynajmniej nimi nie są choć jednak ten sam błysk w oku chłopaków dużych i mniejszych wywołują. Cieszę się, że żyjemy w takich czasach, że możemy je traktować jak zabawki i oby tak już na zawsze pozostało, oby ani duzi ani mali chłopcy nie musieli nigdy z nich korzystać. Tak sobie myślałam siedząc w Mrągowie podczas gdy podekscytowani Kuba z Antosiem biegali pomiędzy tymi wszystkimi wozami bojowymi, czołgami, amfibiami, transporterami, działami, wozami opancerzonymi zgromadzonymi przez innego dużego chłopca - pasjonata i kolekcjonera takich pojazdów Pana Sławomira Trzeciakiewicza.  W tym momencie jego kolekcja liczy 50 pojazdów i ciągle się powiększa, cześć z nich jest na chodzie i można nie tylko się nimi przejechać ale nawet ruszyć w dłuższą trasę! Prywatne Muzeum Sprzętu Wojskowego jakie stworzył on w Mrągowie jest jednym z największych w północno-wschodniej Polsce. A do tego jest to tzw żywe muzeum, gdzie pojazdy stoją na wolnym powietrzu, do wielu z nich można wejść, co dla chłopaków jest nie lada atrakcją. Miejsce jest na pewno ciekawe, można mu może zarzucić brak przewodnika czy lepszej informacji ale z drugiej strony taka samoobsługa jest tez plusem, bo chłopaki czuli większy luz przy zwiedzaniu, który tylko ja kontrolowałam:-)




Na zbiory muzeum składają się pojazdy wojskowe oraz cywilne. Cześć pojazdów służyła w mrągowskim 9. Ośrodku Szkolenia Specjalistów Łączności. Placówka została otwarta 4 maja 2011 roku. Pojazdy z mrągowskiego muzeum często biorą udział w różnych paradach, także przy okazji pikniku country. Na rożnych imprezach typu Wojskowa Majówka  można zobaczyć w ruchu legendarny czołg T-34, transportery opancerzone SKOT i BRDM-2 oraz liczne ciężarówki. Kilka razy odbywa się tank crash, czyli pokaz rozjeżdżania ważącym 40 ton czołgiem samochodów osobowych. Dla odwiedzających zawsze dużą atrakcję stanowi możliwość przejażdżki wybranymi pojazdami. Do dyspozycji sa: czołg T-55, transporter gąsienicowy PTS-M, transporter opancerzony SKOT oraz terenowy GAZ 69.
Oprócz tego często odbywa sie parada ulicami Mrągowa oraz wycieczka „Szlakiem Wojennych Pamiątek”, podczas której kawalkada historycznych pojazdów odwiedza miejsca związane z militarną historią mragowskiego regionu.




 
Na swojej stronie internetowej http://www.muzeum.mragowo.pl/ podsuwają gotowy pomysł na np wyjazdy integracyjne dla firm:

"Oferujemy kompleksową organizację imprez o charakterze militarnym. Możemy zaoferować wynajem pojazdów militarnych na potrzeby imprez integracyjnych, filmów, inscenizacji historycznych. Organizujemy przejażdżki ciężkim sprzętem wojskowym, zabawy o charakterze integracyjnym dla firm, gry fabularne. Dysponujemy największą w północno-wschodniej Polsce bazą sprawnych pojazdów wojskowych oraz sprzętem takim jak kuchnie polowe, agregaty prądotwórcze, namioty wojskowe, etc. Mamy opracowane trasy przejazdu o różnym stopniu trudności, dysponujemy terenami odpowiednimi do przejazdów sprzętem gąsienicowym oraz miejscami nadającymi się do przeprowadzania różnego rodzaju gier terenowych.". 







środa, 12 sierpnia 2015

Szuwarowa Prowansja :-)

Pozazdrościłam pola lawendy na farmie w Nowym Kawkowie i zapragnęłam takiej dla siebie. Czasem jest to dość łatwe: powiesz i masz. Maciek i nasi cudowni goście (!) zrobili dla mnie moje wymarzone pole lawendy. Co z niej będzie to się okaże, ale jest to odmiana mrozoodporna, wąskolistna, posadzona na zachodnim stoku - tak jak lubi wiec ma duże szanse przeżycia nawet w naszych zimniejszych zimach. Najfajniejsze jest to, że w jej sadzeniu chcieli mieć swój udział nasi stali już goście Nadia i Lukasz z Berlina a także wspomagające ich słowem Maria z Agnieszka z Warszawy. Do sadzenia wybrali sobie najgorętszy dzień w samo najgorętsze popołudnie chyba, żeby poczuć się jak na prawdziwych polach lawendy w Prowansji. W końcu na rzecz Mazur i naszych Szuwarów porzucili plany spędzenia wakacji na południu Europy. Miedzy innymi żeby moc zanurzyć ręce w ziemi mazurskiej. Takich gości to ja polecam każdemu! A jak gotują!  A jakie nocne rozmowy Polaków prowadza! Kochani dziękuję i teraz to już jako odpowiedzialni po części za nasze pole lawendowe musicie wpaść do Szuwarowej Prowansji za rok na rekonesans! 
A tak to wyglądało w praniu .... czyli sadzenie lawendy w samo popołudnie w Szuwarach:-))











sobota, 8 sierpnia 2015

Dzien Pszczol w Krutyni

Dzień Pszczół w Krutyni zorganizowany przez Mazurski Park Krajobrazowy wypadł w najgorętszy dzień tego roku chyba. Tym bardziej nalezą się brawa dla jego organizatorów z Krutyni, że pomimo 35 stopni upału dali rade, że im się chciało prażyć w tym szczytnym celu. Celu zwrócenia uwagi na naszych bzyczących przyjaciół, na ich problemy, które są też naszymi problemami. Bo jeśli wyginęłyby wszystkie pszczoły, to ludzkość może w ciągu kilku lat dopaść klęska głodu. Szacuje się, że jedna trzecia roślin uprawnych na całym świecie jest zapylana przez owady. W Wielkiej Brytanii wymarcie zapylaczy oznaczałoby straty w wysokości 440 mln funtów rocznie. Francuzi wyliczyli, że rocznie pszczoły w tym kraju wykonują pracę wartą 2 mld euro, sprawiając, że rośliny rodzą swoje owoce. Inni naukowcy twierdzą, że w przypadku wyginięcia pszczół klęska głodu dopadłaby świat w ciągu kilku lat.... Juz tez Chińczycy bez pszczół sami biegają z miotełkami aby zapylać rośliny... Chemikalia w tym głównie pestycydy mogą uszkadzać zmysł wzroku i zapachu, niewykluczone również, że młodsze pokolenia pszczół są mniej inteligentne od swoich poprzedniczek. My tez możemy im pomoc, wystarczy ze zostawimy poletko niewykoszonej trawy a jeszcze jak dorzucimy tam na wiosnę nasiona kwiatków to na pewno odwiedzi nas wiele pszczół i motyli. Możemy też zbudować domek owadzi, gdzie dzikie pszczoły znajdą swój dom:-). 
A tak wyglądał Dzień Pszczół na zdjęciach: