środa, 26 sierpnia 2015

Lato lato i po lecie!




 Przy przenosce dziewczyny sprzedają własne rogaliki, czekoladowe lub z twarożkiem, jeszcze cieple!


Koniec sezonu letniego i wakacyjnego kończymy  jak co roku rodzinnym spływem po Krutyni. Rzeka już prawie opustoszała, poniżej młyna nie ma wcale kajakarzy... Poziom wody obniżył się znacznie, wystają głazy i kłody, których wcześniej nie było nigdy widać, kajak szoruje miejscami po  dnie, potworzyły się mielizny i mini-wysepki... Czasami trzeba zejść i pchać kajak... W zasadzie woda najwyżej sięga do kolan ... A jak wyschnie nam Krutynia?????





Przed Rosochą urządziliśmy postój połączony z piknikiem i ostatnim chyba kapaniem się w tym roku.

A to już Rosocha i żegnający nas Dziad Krutynski....... A wiec do następnego roku, lata i wakacji miłośnicy Krutyni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz