niedziela, 30 września 2012

30.09.2012







czym żyliśmy w ten weekend:

34 maratonem warszawskim
slubem w nettlebed
spotkaniem z grupa Magdy
i ...
ciastem dyniowym

Pa!

piątek, 28 września 2012

koza




No i mamy nasza kozę w Werandzie. Bedzie ciepło, przytulnie i klimatycznie. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie aby spędzać tu długie wieczory przy lampce wina. 
Pierwsi goście już dziś będą mogli się o tym przekonać.

Zapraszamy chętnych na długie jesienne wieczory do nas i naszej Werandy.

poniedziałek, 24 września 2012

ta-da!

lola slicna, nie?
igusia slicna, nie?


Pachnę dziś dymem z ogniska.
A psy zostały udekorowane kwiatkami, ''zeby, mamo były ładniejsze, ta-da już sa! ;-)). "

Jesień bywa tu piękna, jeśli jest jak dziś przepełniona słońcem i z kolorowymi liśćmi do szurania, zapachem palonych naci ziemniaków, mgieł wieczornych. 
Chodzę i robię zdjecia ostatnim pewnie w tym roku pięknościom w ogrodzie. Przebojem zupełnie zaskakującym okazał sie clematis, który ma przedziwne kwiatki i o tak późnej porze roku?



 



Cicho - jesiennie sie zrobiło w Krutyni, choć w weekend widziałam 4 autokary wycieczkowe plus paru koneserów kameralnego zwiedzania Mazur. Myślę ze pogoda wystraszyła niektórych ale nadchodzący weekend ma być dużo lepszy. Fajnie Magdo nie?
 Proponuje dyniowy weekend, będziemy gotować zupę z dyni i piec ciasto dyniowe, ok? 
Poproszę bardzo o cydr!



Koncze, bo mnie niecierpliwi na ten wpis popędzają! A wiec - pa pa!


wtorek, 18 września 2012

Moje Dożynki...

wielka dynia może startować w konkursie dożynkowym;-)

 Kiedyś robiłam kilometry korali z jarzębiny, po prostu dla ich urody. Teraz nastał czas wianków wiec zbierałam je dziś pod katem kolejnego wianka. Tak samo jak owoce dzikiej róży oraz czarnego bzu.
Dynie lubię za jej pękaty wdzięk i jako ozdobę ale walory smakowe tez się liczą. Takie wielkie okazy przywiodły mi wspomnienia dożynek gdzie gospodynie starały się wyeksponować najpiękniejsze okazy warzyw i owoców, plotły piękne ozdoby ze słomy i kłosów, dzieci strzelały z kapiszonów a mężczyźni raczyli się ''nalewkami''. A, że było trochę odpustowo i przaśnie? Bylo ale teraz brak tamtych klimatów i nie ma już żadnych imprez wiejskich. Szkoda.

 

poniedziałek, 17 września 2012

ech jesien


Nie ma co dalej oszukiwać się - to już jesień! Ale za to piękna, ciepła i słoneczna. Każda pora roku ma to coś. Byle tylko zima nie trwała za długo - to jest jakieś pol roku! Z jesieni lubimy jej kolory i zapachy, które na trochę zakonserwowaliśmy w tym wianku, pachnie szałwią, koprem, mchem i czarnuszka, to moja i Kuby praca.

dynie a nawet trujaki tez wiele wnoszą do palety kolorów jesieni

Weranda od strony lasu pośród falujących traw

     mięciuteńki mech zaprasza na mały spacer po nim, i Kuba nigdy nie odmawia sobie tej przyjemności...

  
      Tosiek ze swego wózka tez wskazuje nam grzyby, to nic ze niedobre ale już wie o co chodzi i tez szuka.


                Jeszcze parę ostatnich kurek, które się tak  łatwo chowają wśród zółtych  liści.



no to na razie!

wtorek, 11 września 2012

rzeka kanie i wrzosy

 
Co robimy we wrześniu?  
We wrześniu pływamy sobie po pustej i cichej Krutyni, 
zbieramy kanie 
chodzimy na wrzosowiska.
  
A poza tym:

przesadzamy 
pielimy
podlewamy
przetwarzamy
sprzatamy
malujemy
odwiedzamy
planujemy
zbieramy nasiona
i dużo czytamy
słowem łapiemy drugi oddech.

opustoszała Krutynia najlepsza o tej porze do kontemplowania
kanie z naszego ogrodu, taki koszyk Kuba uzbierał w 5 minut...
po wrzosach już tylko chryzantemy i dynie zostają do podziwiania
najlepsze wrzosowiska są w okolicy Karwicy
Pa pa!

czwartek, 6 września 2012

kwiaty kwiaty kwiaty


 Piękne ogrody, które wczoraj odwiedziliśmy, nie wszystkie sfotografowaliśmy bo w ferworze pracy przy wykopywaniu roślin zabrakło czasu na sesje zdjęciowa ....



Znowu jak rok temu skorzystaliśmy z miłego zaproszenia wszystkich cioć i wujków z suwalskiego aby czerpać z bogactwa ich ogrodów. W sumie udało się nam ''wpaść'' do 5ciu zaprzyjaźnionych ogrodów i z każdego wybrać najpiękniejsze okazy. Warto było! Wszystkie kwiatki dobrze zniosły podroż, choć było im niemiłosiernie tłoczno, bo tyle kwiatów nam podobało, ze chcieliśmy ze sobą zabrać choć po jednym okazie. Opuściły  wiec rodzinny Augustów, Suwałki i Płociczno aby zamieszkać z nami w Krutyni. 
A wszystkim ciociom i wujkom baaaardzo dziękujemy za szczodrość!

Pozdrawiamy tez traktorzystę z iPodem na uszach ze Szczuczyna;-)

A dziś cały dzień będziemy sadzić je, glownie kolo Werandy gdzie Maciek przygotował już duże klomby. 
Musimy jednak poczekać na powrót Kuby z przedszkola bo taka była jego wielka prośba: 
sadzić mamy razem...

Widać, że kolejny zapalony ogrodnik rośnie;-)

wtorek, 4 września 2012

pomidory, przetwory i translatory


Tak sobie dumam przy smażeniu kolejnej porcji powideł śliwkowych, ze oprócz niekłamanej satysfakcji z końcowego efektu to jednak ciężka praca. Pewnie dlatego tak niewielu decyduje się na własne przetwory. Bo: najpierw palce brązowieją przy czyszczeniu/drylowaniu  owoców,  potem trzeba kuchnie odszorować od plamek wszelakiej wielkości i maści;-)) następnie trzeba ślęczeć parę dni przy gotowaniu, gar się przypala, pokrywki na pasują do słoików, brudzi się kuchnia i przygotowujący w niej a na koniec efekt nie zawsze jest ten oczekiwany. Jak np te przepyszne swoja droga suszone pomidorki - ale gra nie jest chyba warta świeczki, dwa dni suszenia w piekarniku non stop = jeden słoiczek pomidorków... Hm...
W tym roku chyba trochę przesadziłam z ilością przerobionych owoców i warzyw. Ale nic to - wybierzemy to co udało się najlepiej i tego będę się trzymać w następnym roku!
Na koniec tego sezonu planuje tylko już powidła z węgierki, mus z jabłek oraz może parę grzybków przerobić... 
 A tak przebiegała transformacja pomidorów w pyszne suszone pomidory w oliwie z ziołami.


A tu przedstawiam Wam  moje  tegoroczne zauroczenie ogrodowe.
Ostróżka o cudnym kolorze błękitu.  Kwitnie dwa razy do roku i sa rozne jej odmiany, musze dokupic pare 
odmian pełnych kwiatów na kolejny sezon. Ale planowaniem ogrodu na następny sezon zajmę się z przyjemnością zima.


 Powoli giną kolory z ogrodu....

Milego dnia - Wam tu zagladajacym zycze! 
Jakby przetłumaczył translator: przytulać, całować.


PS Czasem teksty przełożony przez translatora są lepsze niż skecze kabaretowe.... Możecie sobie wrzucić nawet tu tłumaczenie bloga i już można padać ze śmiechu, mowię Wam!