wtorek, 18 września 2012

Moje Dożynki...

wielka dynia może startować w konkursie dożynkowym;-)

 Kiedyś robiłam kilometry korali z jarzębiny, po prostu dla ich urody. Teraz nastał czas wianków wiec zbierałam je dziś pod katem kolejnego wianka. Tak samo jak owoce dzikiej róży oraz czarnego bzu.
Dynie lubię za jej pękaty wdzięk i jako ozdobę ale walory smakowe tez się liczą. Takie wielkie okazy przywiodły mi wspomnienia dożynek gdzie gospodynie starały się wyeksponować najpiękniejsze okazy warzyw i owoców, plotły piękne ozdoby ze słomy i kłosów, dzieci strzelały z kapiszonów a mężczyźni raczyli się ''nalewkami''. A, że było trochę odpustowo i przaśnie? Bylo ale teraz brak tamtych klimatów i nie ma już żadnych imprez wiejskich. Szkoda.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz