Tym razem tak długą przerwę na blogu wymusił na mnie on sam, gdyż nagle nie pozwolił mi wstawiać więcej zdjęć! Zgroza, co to za blog bez zdjęć? Nuda!
W końcu udało się ten problem przejść i mogę znowu snuć nasza opowieść krutynska.
W okresie absencji blogowej udaliśmy sie do miasta Wawy i Krakowa aby przypomnieć sobie co znaczy wielkomiejskie życie! W poszukiwaniu smaków i inspiracji przemierzyliśmy wiele kilometrów do najróżniejszych restauracji, kafejek, winiarni, sklepów oraz koncept-storow;-))
Z Warszawy najbardziej do gustu przypadł nam Sam i tamtejszy sklepik, a takze Charlotte i Sokotra a w Krakowie kafejka Camelot ze sklepem Lulu,
Wygląda, na to ze łączenie sklepiku z kafejka to obecnie modny trend, i to podoba mi się!
Charlotte w Krakowie. 3 poziomy, jeden wielki stół, pyszne pieczywo, marmolada pomarańczowa, proste kanapki, granola i bajgle oraz pyszna kawa, czego można więcej chcieć?
Myślę ze to bardzo dobry pomysł na śniadanie w Werandzie!
Powyżej Kraków w rytmie Bregovicia a poniżej Sam z prostym i ale jakim pysznym menu!
Wpadliśmy i do Flaming&Co, znowu sklepi i restauracja obie warte zobaczenia. Chętnie przeniosłabym taka podłogę i kosz do siebie...No i wszystkie tamtejsze lampy....
Dla mnie super przykład jak można zaaranżować ciekawie wejście do kwiaciarni, poproszę o więcej takich!
Kolejna inspiracja, snopek słomy, plus gałązki jagód, proste ale jakie efektowne!
Camelot to cudne miejsce, nie wiem co bardziej komplementować, jedzenie czy wystrój bo oba powalają z nóg, pozytywnie oczywiście!
Zawsze cieszą moje oczy takie wbudowane witryny sklepowe.
Wtedy czuje się jak w zachodniej metropolii...
No i szyldy, Kraków i szyldy to długa i piękna historia, już zamawiam od Mikołaja najróżniejsze szyldy.
Wianki sama pletę i zawsze szukam na nie nowych pomysłów, a w Krakowie jest ich na peczki!
Jeszcze raz Camelot. I kolejna malownicza witrynka
A tymczasem w Szuwarach malują się ściany, ociepla się Weranda i powstają inne ciekawe rzeczy ale o tym cdn.... Zapraszam wytrwałych czytaczy na juz bardziej regularne wpisy!
Dobranoc!
PS A skarpety już wiszą przygotowane dla Mikołaja???
wisza wisza :) normalnie strzelimy focha, że się nie odezwaliście że jesteście w Wawie...jak nic foch ;) i zamiast w maju to w kwietniu przyjedziemy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Magda
hm, foch sie nalezy, bez dwoch zdan;-) sorry! 3mam za slowo i czekam na kwiecień a może kulig wcześniej?
UsuńKasiu, to bardzo ciekawa propozycja :) jak śnieg nasypie to się odezwiemy :) ale byłoby super :)
Usuńbuziaki!
NARESZCIE NOWY WPIS I CIEKAWE JAK ZWYKLE INSPIRACJE STAŁA ICH CZYTELNICZKA IWONA Z SUWAŁK
OdpowiedzUsuńIwonko, jak sie ciesze, ze i w Suwalkach mnie czytaja! Bede sie strac o regularne wpisy ale:
Usuńurlop sie nalezal i stad taaaaaaka przerwa, plus zlosliwosc rzeczy martwych. Pozdrafki!
WŁAŚCIWIE TAK ALE W MOIM PRZYPADKU TO JAK MAGNEZ MÓC ZOBACZYĆ ,JAK CHŁOPAKI ROZWIJAJĄ SIĘ W TAK UROKLIWYM MIEJSCU .KTÓRE UMIESZ ODKRYWAĆ.POZROWIONKA Z SUWAŁK
OdpowiedzUsuń