środa, 5 czerwca 2013

Bzzzz....














Ostatnio mam wrażenie, ze się przykleiłam do kosiarki. Trawa rośnie szybciej niż my nadążamy z jej koszeniem. Z moich dwuletnich obserwacji życia na wsi krutynskiej wynika, ze albo się jest przyklejonym do łopaty śniegowej albo kosiarki, no to z dwojga złego ja już wole to drugie;-))
Wszystko rośnie, wręcz szybuje w gore, bo spadło dość deszczu i słońce tez dopisuje.
 Bujna roślinność i kwiaty wynagradzają godziny pracy w ogrodzie w towarzystwie bzyczącego towarzystwa. Najfajniej jest przejść się wieczorem po ogrodzie, na parę chwil przed zmrokiem, i wtedy rozkoszowac sie widokiem nowo rozkwitlych kwiatow, lesnymi trelami i zapachem koszonych traw.
Yhm, to jest to!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz