czwartek, 21 kwietnia 2016

Bocian

Wszyscy Ci, którzy śledzą mego bloga albo choć raz byli w Krutyni wiedzą, że boćki są dla nas szczególne. Mamy bowiem w Krutyni klinikę bocianią, gdzie lądują boćki z różnymi problemami i jeśli tylko uda się je wyleczyć są wiosną wypuszczane na wolność. W całym procesie uczestniczą dzieci ze SP w Krutyni, które dbają o nie, odwiedzają, a na koniec uczestniczą w procesie obrączkowania i wypuszczania. W tym roku 4 boćki zostały wyleczone i  wypuszczone w świat... Niektóre z nich od razu wiedzą co należy robić ale niestety większość po rocznym pobycie przy ludziach, oraz po karmieniu przez nas traci naturalny instynkt i nie wie co począć z odzyskaną wolnością... Gdzie i po co lecieć, jak zdobywać pokarm? Nie rozumieją też wielu niebezpieczeństw i chodzą w najlepsze po ruchliwej drodze, albo podchodzą do ludzi na wyciągnięcie dłoni... Martwi mnie to bardzo bo mamy tu takiego boćka u nas w Szuwarach... Jest ufny, za bardzo ufny - powiedziałabym do bólu naiwny a nie dalej jak 4 dni temu zaobserwowaliśmy atak orłów na boćka nad naszym lasem i niestety też jego koniec... żal był okropny choć takie są prawa natury. Chcemy dla nich dobrze ale czasem wychodzi źle...

Tymczasem wrzucam Wam sesję bocianią z paru ostatnich dni:








 
 




















Trzymaj się wiec nasz boćku szuwarowy, oby Ci się szczęściło, żab nie zbywało a od orłów z dala trzymało!









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz