czwartek, 10 listopada 2011

CD podrozy

Info z internetu: Magistrala Transsyberyjska czyli inaczej Wielka Syberyjska Droga jest najdłuższą
trasą kolejową na świecie bo liczy 9288,2 km,a tzw. długość taryfowa /ta z biletów/ podaje-9298 km.Nazwę wymyślili Anglicy,potem ewaluowała i dziś mówimy o Kolei Transsyberyskiej,która łączy europejską część Rosji z Dalekim Wschodem.Pierwszą stacją jest dworzec Jarosławski w Moskwie,ostatnią mamy we Władywostoku.Budowę kolei rozpoczęto w roku 1891,a oddano do użytku w 1903. Koszt kolei to 1,5 mld złotych rubli.Pełna trasa,ostatecznie ustalona w 1956,roku biegnie przez:Moskwa-Kirow-Perm-Swierdłowsk-Tiumeń-Omsk-Nowosybirsk-Krasnojarsk-Irkuck-Ułan-Ude-Czyta-Skoworidno-Chabarowsk
-Ussyryjsk-Władywostok.Trasa kolei prowadzi przez 3 kraje,pociąg na trasie do Władywostoka mija 87 miast,16 rzek,a wzdłuż Bajkału jedzie przez 207 km.
 ------------------------------------------------------------------------------------
A teraz cd mojej podroży nad Bajkał i dalej aż do Mongolii.

Pociąg bajkalski dowiózł nas do Sludjanki. Tam trafiliśmy do geologa pasjonaty który własnymi silami zebrał tysiące minerałów i stworzył prywatne muzeum.
Ma w sumie ok. 11000 minerałów a ostatnio zabrał się za kolekcjonowanie monet.



Z rosyjskiej Sludjanki do mongolskiego Ulan Ude - jest 200 km czyli w warunkach Rosji, gdzie jak powiadają - 1000 km to żadna odległość, 100 lat to żadna długość życia i 100 gram wódki to nie wódka - znaczy się blisko! Po ciężkiej nocy z pluskwami,  w tak szarpiącym pociągu, ze się spadało z leżanki co 10 minut oraz pasażerami mylącymi przedziały plus światłem migającym jak w dyskotece - Ulan Ude przywitało nas a jakże - deszczem... Od razu poszliśmy szukać hotelu aby się przespać choć odrobinę mimo dziennej pory.

Głowną na atrakcją Ulan Ude jest bombastyczny pomnik głowy Lenina. Podobno największy na świecie, na pewno PASKUDNY! Ale w trakcie moich podroży po świecie zanotowałam sobie, ze każdy mieszkaniec czy to miasta/wsi/kraju kocha mówić, ze u nas to jest naj-i następuję co.
Ludzie po prostu do szczęścia muszą mieć coś NAJ.

Za to naprawdę ciekawy okazał się pobliski skansen Ewenków i Buriatów, szkoda ze tak się już nie buduje...



Kolejny punkt: Ulan Bator. Ale żeby się tam dostać musieliśmy stoczyć walkę słowną z Mongołami, którzy nie uznają żadnych opłaconych rezerwacji i kazali nam siadać pomiędzy ich tobolami jak popadnie. Zrobiło się nerwowo, w końcu jakoś udało się naszej grupie odzyskać należne nam miejsca. Pociąg ruszył, emocje opadły, a za oknem krajobraz robił się coraz surowszy i monotonniejszy.  Bez drzew, mocno za to pagórkowaty i trawiasty. W tej podroży to był  ostatni pociąg i dobrze bo miałam już trochę ich dość po przebyciu tych 7000 km. 

Trochę liczb na początek: Ulan Bator powstał w 1920 roku a zamieszkuje w nim 1/3 wszystkich mieszkańców Mongolii, dodam tu, ze powierzchnia Mongolii wynosi 1 553 556 km2 przy np powierzchni lądowej Polski, która wynosi 311 888 km2. Warunki klimatyczne są główną przyczyną bardzo słabego zaludnienia Mongolii, przeciętnie jest to 1,2 osób na 1 km2. Po ludzku mówiąc można jechać przez step parę dni i nikogo nie spotkać! Dlatego gość w jurcie jest nie lada wydarzeniem dla jej mieszkańców! Najlepszym sposobem podróżowania po Mongolii jest wynajęcia jeepa, ale jak ktoś chce jeszcze mocniej poczuć ten kraj to na samym początku kupuje się konia, jurtę i potrzebny ekwipunek po czym jedzie w siną dal. Na koniec odsprzedaje się to wszystko! Ta kombinacja podroży jeszcze przede mną, na razie zaliczyłam podroż jeepem i spanie w jurtach. Zresztą tych nie trzeba szukać daleko. Stolica Mongolii choć ma wiele blokowisk to wszędzie obok są właśnie jurty. To starsi mieszkańcy którzy nie mogą się zaaklimatyzować w blokach przenoszą się tam na lato albo i na cały sezon. Kazda jurta ma piec-koze, ołtarzyk z rodzinnymi pamiątkami, zdjęciami, dywan i parę prostych niziutkich mebelków, bardzo kolorowych zresztą. Ważne ze to jest żywa część Mongolii, ma się bardzo dobrze i nie zamierza odejść do skansenu, jak dobrze!!!!
Mieszkańcy Mongolii są bardzo życzliwi i uwaga UŚMIECHNIĘCI, co za zmiana po ponurej Rosji (którą i tak wielbię!)




2 komentarze:

  1. Wspaniala opowiesc. Bardzo dobrze sie czyta/oglada. I moze w przyszlosci sie opublikuje/wydrukuje? Pozdrawiamy, KD i Sebastian

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkowicie za poprzednikiem...

    OdpowiedzUsuń