sobota, 26 listopada 2011

suki czyli marokanskie sklepiki z mydłem i powidłem

sklepik z lampami, na wybór nie można narzekać;-)









Marrakesz to feeria zapachów i kolorów.
Tak bardzo odurza, ze na początku nie wiadomo na co patrzeć i czego próbować.
Głównie piękna medyna z meczetem Kutubija i plac Dzemaa El-Fna znany z suk czyli kramów z najróżniejszymi towarami. Plac tętni za dnia życiem handlowym, gdzie się targuje, sprzedaje i kupuje a wieczorem zamienia w jedna wielka jadłodajnię. El Fna to tez kuglarze, wszelkiej maści artyści, akrobaci, naciągacze, pokazy tańca węży czy trenerów małp. W Marrakeszu pije się sok wyciskany z pomarańczy i herbatę ulepek miętowy a jada się: ślimaki, głowy baranie, daktyle, pity, kebaby jagnięce, móżdżki,  kuskus i zatrzęsienie sałatek i owoców, których nazw nie zidentyfikowałam. Marrakesz słynie tez z farbiarni, które czuć z daleka oraz wytworni blaszanych lampionów. Marrakesz to tez punkt zamieszkania naszych poczciwych boćków, ale trzeba Wam wiedzieć, ze nie wszystkim boćkom chce się latać w te i wewte i cześć z nich po prostu prazy się cały rok w marokańskim słońcu a gniazda wija sobie bezpośrednio na murach obronnych starego miasta (medyny).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz