niedziela, 4 grudnia 2011

jarmark

Witajcie po długiej nieobecności mojej  na blogu. 
Wszystkiemu winne są łośki;-). Pracowaliśmy z Mackiem dzień w dzień do późnych godzin nocnych (z dorywcza pomocą jeszcze jednego świstaka-wolontariusza, Tatianko- dzięki wielkie!!!). I tak udało się nam przy rożnych zawirowaniach, typu zepsucie się dwóch głównych maszyn, wykonać okolo 1000 różnych ozdób, zważywszy na krotki okres czasu i to ze są to wszystko wyrabiane ręcznie ozdoby - wynik jest zadowalający. Lośki, gwiazdki, aniołki i inne ozdoby wyjechały na jarmark w Gdańsku, gdzie tez odbędzie się ich/nasz test. Czyli albo będą się sprzedawały a my nadal je wyrabiali albo nie i będziemy zmuszeni poddać się. Byłoby szkoda ale to rynek zdecyduje o dalszym losie słodkich łosi;-)....






    Kubuś tez wlaczyl sie w malowanie.....

Zapraszamy da Gdańska na targ węglowy, na nasze stoisko nr 36.

Joyeux Noë!!! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz