W ostatni weekend byłam w Gdańsku pomoc Mackowi. A także samej zweryfikować sytuacje i ocenić gdzie tkwi problem. A wiec miejsce jest dobre, ruch nie najgorszy. W czym wiec problem? Otóż nasze produkty są cenione i kupowane i wyłącznie przez obcokrajowców co odpowiada na nasze pytanie dlaczego sprzedaż jest słaba. Duńczycy, Norwegowie i Szwedzi są wprost zachwyceni naszym świątecznym kramem i jego asortymentem, podczas gdy większość naszych krajan omija go obojętnie. Nawet nie ceny -zresztą bardzo promocyjne są problemem, rękodzieło a do tego wyroby z drewna nie są chętnie kupowane przez Polaków Nie trafiliśmy w gust. Natomiast Norwegowie zapraszają do Oslo gdzie uważają ze nasze dekoracje będą szły jak świeżę bułeczki. Pozostaje nam znalezienie nabywcy za granica, któremu będziemy podsylac nasze wyroby.
Swoja droga to trochę smutne, ze towary wyłożone byle jak w karmach obok, bez świątecznego akcentu, towary bez duszy i smaku sprzedają się świetnie...
Nie raz słyszeliśmy, ze nasz kram jest najładniejszy i właśnie na jego tle robią sobie wszyscy zdjecia. Także zdjecia do lokalnej gazety jakimś trafem są robione z naszym kramem w tle....
Czyli wyroby prezentują się dobrze tylko czemu się tak samo dobrze nie sprzedają????
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz