Bardzo potrzebowałam dziś wyrwać się z domu gdzieś w przestrzeń, do lasu, w pola, na bagna.
Żeby odetchnąć od gości, gwaru, jedzenia, po prostu odpocząć od .... świętowania. Na szczęście udało mi się dostać ''wyjściowe'' i uciec w knieje. Objechałam parę zakątków, do których mnie ciągnęło już od dłuższego czasu, Rosocha, Chostka, Zielony Lasek, a potem bagna na Zakręcie. Widać, słychać i czuć jak cala przyroda odżyła. Żaby kumkają na całego, bociany brodzą w bagnach, widać ze bobry tez nie próżnują.
Tak o żaby dbają uczniowie szkoły podstawowej z Krutyni. Trasa uczęszczana przez samochody i żaby to niedobre połączenie stąd barierka zatrzymująca te mniej przebojowe |
drzewo wyrzeźbione przez korniki i chyba tez bobry
maleńki cmentarz w Iwanowie ....
pola Rosochy
Po takim spacerze znowu mogę stać się kurą domową... na jakiś czas;-)
Przepiękne zdjęcia, wystarczy odrobina wyobraźni i można poczuć zapach wiosny. Serdeczne życzenia na koniec świąt mam nadzieję,że takich zdjęć będzie u ciebie jeszcze więcej.Pozdrawiam i zapraszam na mój blog.Kachna.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia! A blog już odwiedziłam! Pozdrawiam słonecznie;-)
OdpowiedzUsuńW Stanach mozna bardzo latwo odpoczac od swietowania ;-))bo lany poniedzialek nie istnieje i idzie sie po prostu do pracy.
OdpowiedzUsuńHm ....to może i dobry sposób na odpoczynek od świętowania ale ja w sumie bardzo lubię lany poniedziałek.... to jednak zostanę w kniejach Krutyni;-)
OdpowiedzUsuńładne zdjęcia, wiosny co prawda niewiele, ale w końcu nieuchronnie wyłoni się z tych szaro-burych "szuwarów" i innych zarośli sponiewieranych przez zimowe mrozy ... Może już w najbliższy weekend?
OdpowiedzUsuńdziękuję! mało jeszcze zieleni widać to fakt ale myślę ze jak już ruszy to nadrobi te stracone dni. W każdym razie już tu jest! WIOSSSSSNA:-))
OdpowiedzUsuń