Witajcie!
Dawno nie blogowałam bo pogoda nie dopisywała do robienia zdjęć a i było/jest sporo przygotowań do naprawdę dłuuuuuuugiego weekendu majowego.
Ruszyły ostro prace ogrodowe, bo choć moje roślinki dopiero wychylają się z ziemi to chwasty już rosną na całego.
Odhaczam kolejne punkty na długiej liście rzeczy do zrobienia:
kosze wiklinowe na kwiaty - sa,
hamaki - sa,
lezaki - sa,
mapy rowerowe - sa,
gry planszowe zakupione,
stoly i lawy na taras - gotowe
liście wygrabione,
klomby wypielone,
okna umyte,
szuwary wypucowane i przewietrzone
hm... a kręgosłup załatwiony;-(
I wreszcie po tygodniu ciężkiej pracy zasłużony niedzielny spacer.
Oto to zobaczyłam:
Nad rzeką jest jeszcze bardzo cicho ale za tydzień zacznie się tu ruch jak na Marszałkowskiej.
Cicho tez w Dolinie Zawilców
pusto w miejscu gdzie rozpoczynają się spływy
Wyludniony stary trakt, który kiedyś wiódł do przejścia przez rzekę
zasadziłam tez wdzięczne proste bratki, odporne na poranne przymrozki.
uwiłam malą twórczość z gałązek brzozy...
naniosłam trochę lasu do domu
To będzie bardzo pracowity tydzień ale i pełen przyjemności.
Planowana jest majówka czyli piknik z przejażdżką bryczkami, ognisko i moc innych atrakcji urodzinowych dla Kubusia! A najważniejsze, ze pogoda ma być super!
Pozdrawia cieplutko,
Wasz korespondent znad Krutyni .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz