Uffff co za pracowity dzień! Pewnie jak w większości domów. Lubię sobie wyobrażać tę krzątaninę w innych domach, oczami wyobraźni widzę wszystkie przygotowania, dzieci wylizujące miski od ciast, wszystkie pachnące wypieki, piękne stoły, ozdoby... Ale dziś nie było na te wyobrażenia za wiele czasu, uwijałam się jak pszczółka pomiędzy dziećmi, gotowaniem, sprzątaniem i przyjmowaniem gości do Szuwarów.
Nauczka z tego prosta: nie chwytać pięciu srok za ogon naraz ... W efekcie łapania nie pięciu ale chyba dziesięciu srok spaliłam spód mazurka (buuuuuuu) i musiałam w tempie ekspresowym przygotować inne ciasto...
Dobry, bo wypróbowany przepis siostry na placek czekoladowy z małym przybraniem świetnie udaje mazurek!
Jedną ze ''srok'' było malowanie jaj, Kuba dzielnie mi asystował a Tosiek w tym czasie stawiał swoje pierwsze samodzielne kroki!!!
Jaja w otulinie z mchu prezentują się bardzo dekoracyjnie
Stół już na jutro rano już nakryty..... będzie szybciej jutro serwować.
I tarta czekoladowa udającą nieźle mazurek.....
Kochani, późna pora a pracy jeszcze wiele!
A wiec:
WESOŁYCH ŚWIĄT WAM WSZYSTKIM TU ZAGLĄDAJĄCYM!!
And Happy Easter!
Tym co za morzami, lasami i górami!!!
Wesołych Świat !
OdpowiedzUsuń