poniedziałek, 27 sierpnia 2012

jakos pusto...

Wróciłam do blogosfery rozleniwiona i chyba bez  pomysłu o czym pisać. 
Czekam wiec na Wasze podpowiedzi.


Tymczasem w poszukiwaniu dobrego jedzenia, które ktoś by nam zaserwował dotarliśmy do Krzyży...
Maja tam malownicze pomosty i jezioro tez ładne ale sama miejscowość odrobinę przereklamowana ale o jedzeniu wole przemilczeć.


 Na naszym ganku zagościły wrzosy. Wrzosy kojarzą mi się z początkiem szkoły, Wam tez?
 
Kolekcja wianków, z tymianku, krwawnika, mchu, i ''samaniewiemczego''.

''Letnicy'' porozjeżdżali się i nastała nostalgia. Pracy nam jednak nie brak. Ogród, tarasy, niektóre detale  w pokojach Szuwarow wołają o uwagę. W Werandzie pozostało malowanie i zrobienie kominka. 
Na  Hubertusa będziemy na pewno gotowi!



Tymczasem pa-pa!!

2 komentarze:

  1. Ostatni letnicy pozdrawiają! :)
    O.G.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez do Was macham z ciągle słonecznej Krutyni! I zapraszam znowu kiedys! 3majcie sie!

    OdpowiedzUsuń