wtorek, 21 sierpnia 2012

sierpniowe migawki


















 Zaniedbałam bloga ostatnio. To dlatego,  że się przestraszyłam, że lato już odeszło a jak w końcu wróciło to chłoniemy je na zapas i spędzamy cale dnie na zewnatrz. Moje chłopaki postawili namiot i nawet tam noc spędzili (mamo, słyszałem SOWĘ!!!) piknikujemy, sadzimy kwiaty, zbieramy nasiona, wijemy wianki, palimy ogniska, pieczemy ziemniaki, bawimy się z psiakami, pływamy kajakiem, zbieramy grzyby. Wszystko co się da robić na zewnatrz byle nie wracać do domu przed zmierzchem. Efekt jest taki,  że po położeniu się do łóżka wszyscy natychmiast padamy ze zmęczenia i zasypiamy kamiennym snem do samego rana. 
Aaaaa  dobranoc!


na festynie Konika Polskiego w Wojnowie

 
pieczarka czy purchawka?

3 komentarze:

  1. Wasze szuwary pięknieją o oczach. Dawno nic nie komentowałem jednak jestem czynnym obserwatorem zarówno blogu jak i Szuwar :) Weranda jest Przepiekna, nic także nie dorównuje waszemu mazurskiemu domkowi. I naprawdę całkiem za darmo i absolutnie szczerze tą "wazelinę" wylewam dla Was :) Pięknie tam macie, kwiaty i dodatki tworzą ten klimat. Rewelacja.
    A co do bloga to jest jedna zaleta końca lata - mam nadzieję - będziesz częściej zamieszczała wpisy na blogu :)
    Pozdrawiam gorąco Waszą całą rodzinę i życzę wszystkiego co najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. A-pie! Tak dawno Cie nie było słychać w blogosferze ze juz sie martwiłam, ze nas porzuciłeś.... Miałeś latem zajrzeć do nas do Krutyni? Ciągle czekamy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajrzę do Was i to wczesną jesienią. Tym bardziej z takim zaproszeniem :) Bardzo chętnie obejrze z bliska to piękne siedlisko. Pozdrawiam i już moge napisac: Do zobaczenia :)

    OdpowiedzUsuń