Dziś nas odwiedziły kuzynki Kubusia - Maja, Julia i Emilia i postanowiliśmy wspólnie upiec ciasto marchewkowe. W tyle rąk poszło nam bardzo szybko. Było wesoło i smacznie. Nawet Antoś asystował dzielnie;-)
Gdy dzieci zarządzały kuchnia, kosiła się trawa (Maciek), kładły deski w kolejnym pokoju (2 panów) i odbierała dostawa pościeli, kołder i ręczników (to ja). A Iga rozprawiła się z kolejnym kawałkiem trawnika!
Natomiast moja siostra w Warszawie buszowała po sklepach w poszukiwaniu dodatków wyposażenia, typu lampy, narzuty, chodniczki etc. Macka mama szyje zasłony, mój brat udziela porad technicznych, tato Macka dowozi rośliny, nooooo - jeśli tyle osób się w TO angażuje to nie może się nie udać, prawda???
3majcie kciuki bo to już tuz tuz!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz