Może już idzie wiosna? Skoro muchy się budzą i widać kawałki zieleni? Resztki śniegu topnieją odsłaniając trawę i jakieś pędy... Tak tęsknie za latem i zielonym ogrodem, ze musiałam przynajmniej zmienić tapetę na blogu. Od razu poprawiło mi się samopoczucie! Luty to wg mnie najbardziej depresyjny miesiąc roku. Dlatego należy sobie poprawiać humor jak się da. Ja np czytam namietnie blogi, słucham ulubionej muzyki, jem wszystko to na co mam ochotę i oglądam stare zdjecia,
Oto co znalazłam:
Kocia mama, czyli ja w wieku 5-6 lat.... Zawsze wiedziałam gdzie kotka ukryła swoje maluchy i tam je dokarmiałam ku utrapieniu rodziców.. bo kocia gromadka rosła i rosła...
Wśród starych fotografii znalazłam fajne zdjęcie mego taty sprzed jakiś 30stu paru lat. W tle nasza bajnia i stado krów! Oj, pamiętam jak się chodziło z mamą doić krowy a z tatą woziło beczkowozem wodę do pojenia. Mój brat kiedyś wpadł na pomysł zabawy w torreadora, jak się okazało bardzo skutecznie! Czerwoną szmatą nastawił tak bojowo byka, ze nikt nie śmiał wejść na pole! Ale zanim o tym było wiadomo mama i brat we własnej osobie musieli zmykać pędem przez plot.
Dzieciństwo zawsze się wydaje być rajem utraconym... choć przecież tez się miało jakieś troski i smutki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz