poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Szuwary w mgłach

zdjęcie nie wyszło ale widać ze światło jest i to chciałam pokazać.

Tak się cicho dziś zrobiło... aż dziwnie. Pierwszy dzień bez gości. Można odetchnąć, wysprzątać wszystko porządnie, ale trochę brak tego całego rozgardiaszu weekendowego. Już się do niego trochę przyzwyczailiśmy. Wieczorna mgła zaczarowała nasze obejście...  Szkoda że tak szybko zmrok zapada i nie zdążyłam tym widokiem się nacieszyć. Lato powoli odchodzi od nas... Bociany już odleciały, kwitną wrzosy, słychać żurawie i jest wysyp grzybów...oj powiało nostalgia trochę.

Choć mam pomoc i pranie już się pierze w profesjonalnej pralni to praca się jakoś rozmnożyła i nadal brak czasu na wszystko! Maciek coraz więcej czasu spędza w swojej niewykończonej pracowni. Zwierzył mi się niedawno, że to jego marzenie od zawsze: mieć takie miejsce do majsterkowania, dłubania i ... azyl od nas wszystkich w chwilach zmęczenia nami, powiedzmy;-)). No wiec ja się ciesze,  że jego marzenie się spełniło bo moim były Szuwary, tak więc w Krutyni przybyło dwóch takich co są spełnieni.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz