Niektórzy już dziś zaczęli świętować Wianki. Nasi sąsiedzi z Gałkowa i ich goście uwili wianki po czym wsiedli na bryczki i pojechali nad jezioro Mokre, gdzie z łódek będą je rzucać do wody - jak pogańskie jeszcze obyczaje każą. Wozy pełne wesołych gości przetaczały się cały wieczór kolo naszego domu. My zamierzamy obchodzić Noc Świętojańską za tydzień, tylko na wicie wianków z samymi chłopakami to mam chyba marne szanse?! Może choć na poszukiwania kwiatu paproci dadzą się namówić?
Namawiać ich za to na coś słodkiego nie muszę. Moi domownicy ciągle dopraszają się o coś dobrego do zjedzenia, najczęściej o gofry i naleśniki. Lubię bardzo jak dom pachnie ciastem więc moje chłopaki nie muszą mnie za długo prosić o upieczenie czegoś.
Ale w pieczeniu słodkości nikt nie pobije mojej siostry! Cuda-wianki - mowie wam! Maryna na hasło: są POZIOMKI w LESIE wskoczyła w samochód i po godzinie miałyśmy uzbierane już całkiem pokaźny dzbanek. A to co z jego zawartości powstało potem to sama poezja, zresztą to widac nawet na zdjęciu:
Chylę czoła przed kunsztem kulinarnym siostry ale patrzę i uczę się. Prawda, że wygląda to przepysznie? Takie też było! Chętnych zapraszam na wspólne zbieranie poziomek a potem pieczenie. W końcu odkryłam tylko moje miejsce poziomkowe, dobrze ukryte w trawach.
Mackowi sobota upłynęła pod znakiem koszenia trawy (3 bite godziny!), porządkowania terenu, dosiewania trawy a także negocjowaniu kolejnych etapów pracy z fachowcami - proza życia....
Widze ze statystyk, że wieczorem - to jest kolo 22.00 zwiększa się aktywność moich czytelników, brawo!!! Wiecie, że o tej właśnie porze puszczam posta;-) Dziękuje, że czekacie, to milo!.
Na koniec parę właśnie danych ze statystyk bloga no bo stuknęło 1000 odkryć! Wiem wiem, daleko mi do bloga Kasi Tusk i jej 40 000 odkryć dziennie ale mnie cieszy i ten mój 1000.
Pokazuje ile mam odkryć wg krajow: Polska - 610 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
ocalały kawałek czeka na ciebie w lodówce, ale spiesz się bo nie uda mi się długo utrzymać tego faktu w tajemnicy... Maja już wraca i na pewno pisze się na cuda-wianki.
OdpowiedzUsuńKasiu ,ja też czasem sobie wspominam jak za dzieciństwa zbieraliśmy poziomki na słomki,to było fajne zajęcie:)Iwona D.
OdpowiedzUsuńTo chyba pavlova poziomkowa, hmm? W kazdym badz razie wyglada nieziemsko! Mam nadzieje, ze juz niedlugo cos razem upieczemy...moze sliwki juz beda:)M. xx
OdpowiedzUsuńtak to beza z poziomkami i bita smietana, pyyyyszna. zapraszam, bedziemy piec.
OdpowiedzUsuń