piątek, 1 lipca 2011

dzien znikajacych skarpetek

Lubię takie deszczowe dni jak ten dziś! Oczywiście nie za często, ale od czasu do czasu to super czas na remanent szaf, układanie zawartości szuflad, przeglądanie zakamarków i nadrobienie zaległości w grach i pracach ręcznych z dziećmi.  Dziś to wszystko zaliczyliśmy. Po przeglądzie ubrań odnajdują się zawsze gdzieś znikające skarpetki co mnie naprowadziło na myśl, że jeśli są jakieś marsjańskie istoty trzynożne to na pewno noszą skarpetki nie do pary;-)) Nie ma mocnych aby tyle skarpet utrzymać w ryzach! A może jednak WY macie jakiś niezawodny sposób? Jeśli tak to koniecznie dajcie znać!
Dzięki deszczowej pogodzie odkryłam również talent taneczny mego synka! Ogólnie wszyscy domownicy padli wcześniej niż zwykle, może to ciśnienie a może ten pochmurny a wiec ciemniejszy niż zwykle wieczór ich zmylił??? Tak czy inaczej zyskałam godzinkę dzięki wcześniejszej drzemce i tym samym wreszcie czeka mnie wieczór z książka! WOW!!! Ale przedtem sprawozdanie z placu budowy dla tych co na niego czekają.

Kafelki w holu są położone trzeba je tylko zafugowac. Jesteśmy bardzo zadowoleni z efektu, oto on:



Myślę ze te kafle bardzo ładnie imitują drewniana podłogę.
Znalazł się ktoś do pomocy przy malowaniu więc te prace tez nabrały tempa. Jak pogoda pozwoli jutro wykończa schody zewnętrzne. I to tyle na dzis.

Pozdrafki!!!

1 komentarz:

  1. Ciesze sie, ze jestes z powrotem...
    Pozdrawiam, KD

    OdpowiedzUsuń