czwartek, 9 czerwca 2011

pomysł Szuwarów

Wierna czytelniczka z US prosi o wyjaśnienie skąd się wziął pomysł Szuwarów? Oooooooooo, to historia długa jak moje życie;-)) Przyjaciele, których odnalazłam na NK wspominają mnie (bo ja sama czasem już pewnych faktów nie pamiętam) jako osobę, którą zawsze gnało w pola, las, ba- bagna nawet! Od zawsze wiedziałam gdzie rosną dzikie poziomki,  gdzie zbierać najróżniejsze zioła, gdzie są nory lisa i borsuka. Miałam nawet własny domek, w którym trzymałam wszystkie moje skarby czarownicy (bo nią chciałam zostać zaraz po kombajnistce): suszone zioła, korale z jarzębiny, jakieś kamyki, słoje pełne tajemniczych mikstur.... Potem musiałam wyjechać w wielki świat po kaganek wiedzy. W wieku 15 wyjechałam do Wielkiego Miasta, fajne i bardzo rozrywkowe było życie stancyjne ale tez bardzo tęskniłam za przestrzenią, łąka, ciszą  i zwierzakami - moją wsią po prostu....  Juz wtedy zrozumiałam, że do życia miejskiego się nie nadaję i żeby nie wiem co to wrócę kiedyś na wieś. Weekendy w domu były zawsze za krótkie a po powrocie do miasta ciągle czułam się nie na miejscu. Ale miałam tez inne marzenia o studiowaniu i podróżowaniu a tego nie dało się zrobić bez opuszczenia rodzinnych stron. Tak wiec uczyłam się i w miarę możliwości odbywałam coraz więcej i coraz dalsze podróże. Jak już zjeździłam Europe to ruszyłam na Daleki Wschód, który do dziś mnie dużo bardziej fascynuje niż przewidywalne a wiec i trochę nudne kraje Europejskie. Wielki sentyment czuję do Rosji i mojej podroży koleją transsyberyjską, zaraz potem pojechałam do wspanialej Mongolii  a po niej do Indii, gdzie spędziłam 3 miesiące podróżując wzdłuż i wszerz tego ogromnego kraju. W międzyczasie w Jeszcze Większym Mieście ukończyłam politologię i rozpoczęłam pracę w kancelarii prawniczej gdzie  ... poznałam mego przyszłego męża Macka. Szybko się okazało, że pragniemy tego samego: podróżowania i kontaktu z natur. Wyjechaliśmy do Anglii gdzie mieliśmy uczyć się, zdobywać doświadczenie i zarobić ... na kolejne podróże, ale pobyt przeciągnął się nam do ... 7 lat... Podróże tez były ale nadszedł czas kiedy poczuliśmy potrzebę założenia rodziny i ... powrotu to korzeni! I tak powoli docieramy do Szuwarów. Dla mnie nie było wątpliwości gdzie chcę wrócić a Maciek - chłopak w Wielkiego Miasta;-)) z ochotą przystał na ten pomysł. Oglądaliśmy wiele miejsc do osiedlenia się ale Krutyń okazała się the best of.  Tak wiec kupiliśmy działkę, po paru latach zbudowaliśmy dom a obecnie budujemy drugi budynek z pokojami do wynajęcia. Miejscowość Krutyń jest znana głownie z pięknej i czystej rzeki Krutyni, wiec grzechem byłoby nie nawiązać w nazwie do rzeki. I stad Szuwary.  Dodać jednak muszę, że samą nazwę podsunęła mi siostra, ale o prawa autorskie pytałam;-) Gościniec Szuwary ma być naszym sposobem na życie na pięknej wsi mazurskiej ale tez na zawiązywanie ciekawych kontaktów. W zanadrzu mamy jeszcze parę innych pomysłów i krok po kroku będziemy je  realizować o czym cdn.

Mongolia, bezkres, cisza i te jurty. Ten kopiec należało przejść 3 razy dookoła i dorzucić kamyk na szczęście. Działa!

A to już Moskwa z jej najbardziej znana ulica Arbatskaja. Tak się reklamuje bar mleczny.

Na pustyni w Maroku. Wielbłądy rzeczywiście plują i potrafią okazać całą gamę uczuć a najlepiej wychodzi im okazywanie pogardy dla siedzących na ich grzbietach


 To Szkocja i słynny most, słynny dla tych co znają Harry Pottera.

Kolejny szczyt zdobyty. Co teraz?

To urocze murki szkockie i ten bezkres.... można całymi dniami nie spotkać ludzi.
A to Londyn z jego nieodłącznym atrybutem.

Bye, bye!

1 komentarz:

  1. Super historia. Podziwiam Twoja odwage w podrozowaniu i upor w realizowaniu marzen!KD(Kasia D)

    OdpowiedzUsuń